W chorobach chirurgicznych ciężarnych, szczególnie w przypadkach, gdy płód jest biologicznie dojrzały i zdolny do życia pozamacicznego, jest oczywiste, że postępowanie chirurga powinno uwzględnić również losy dziecka. Zagrożenie wewnątrz- maciczną zamartwicą objawia się przede wszystkim zmianami w tętnie płodu. Tętno poniżej 120 i powyżej 160/min., utrzymujące się przynajmniej przez kilka minut, świadczy o zagrażającej zamartwicy wewnątrzmacicznej płodu. W tych warunkach ratowanie zagrożonego płodu, oczywiście jeżeli sytuacja chirurgiczna na to pozwala, jest zrozumiałe i konieczne. Nie zawsze jednak stan ogólny i sytuacja chirurgiczna ciężarnej pozwala na postępowanie radykalne, tj. wykonanie w niezwykłych warunkach cięcia cesarskiego dla ratowania dziecka. W takich sytuacjach nie ma jednolitego schematu postępowania. Decyzję, która może mieć poważne następstwa, podejmują wspólnie chirurg z położnikiem, internistą i anestezjologiem. Jeżeli są realne szanse, że chora zniesie zabieg cesarskiego cięcia, który zawsze jest zabiegiem dużym i krwawym, to ryzyko może się opłacać w sensie uratowania życia dziecka przy utrzymaniu przy życiu chorej matki. W przypadkach jednak cięższych, mimo grożącej lub dokonującej się zamartwicy płodu, nie można zdecydować się na ryzykowną interwencję, a wysiłki należy skierować na doprowadzenie chorej do stanu poprawy i ?operacyjności” oraz na odroczenie czynności porodowej do czasu, kiedy takie czy inne rozwiązanie da szansę przeżycia matce. W dalszym ciągu obowiązuje zasada ratowania dziecka, jeśli zabieg położniczy nie koliduje z życiem matki, a tylko w przypadkach beznadziejnych wchodzi w grę ,,sectio cesarea in agonia”.
Poród jako powikłanie choroby chirurgicznej

